Władze powiatowe przyjęły budżet na rok 2015.
Najistotniejszą inwestycją dzięki niemu uruchamianą staje się budowa siedziby starostwa w Garwolinie.
Koszt siedziby to 25 milionów złotych, to znaczy suma porównywalna z kosztami rozbudowy bazy lokalowej szpitala powiatowego (bez sprzętu), albo budowy pierwszej fabryki kosmetyków Esmeralda, albo krytej pływalni miejskiej.
Niestety finansowanie budowy ma oprzeć się na założeniu osiągnięcia dochodów ze sprzedaży gruntów przemysłowych w strefie pod obwodnicą. To fatalne dla uprzemysłowienia strefy zrządzenie.
Łatwo domyślić się, że wraz z rozpoczęciem budowy starosta stanie się zakładnikiem tej inwestycji, i będzie musiał jej podporządkować strategię rządów.
Nie będzie więc – co prawdopodobne - cierpliwie zabiegał o pozyskanie dużego, bogatego w kapitał, technologię i sieć dystrybucji zakładu przemysłowego, ale jak najszybciej sprzedawał ziemię. Uprzemysłowienie nie jest więc już strategicznym priorytetem, staje się nim zbudowanie siedziby administracji.
Moim zdaniem nadzieje władz powiatowych na zyski ze sprzedaży za 3,5 miliona PUP-u, a za 4 miliona części budynku dotychczasowej siedziby są nieuzasadnione racjonalnie, tym bardziej, że ta druga nieruchomość jest zabytkiem, z którym nowy właściciel będzie miał wiele kłopotów.
Opozycja powiatowa, czyli Prawo i Sprawiedliwość poparła właściwie strategię biurokratyczną wypierającą strategię pro-przemysłową. Wstyd, Panie i Panowie z PiS!
Andrzej Dobrowolski